A ja ciągle w tyle z tym wszystkim co planowałam zrobic, co planowałam mieć. Zrobi się jedno, psuje się drugie, i tak bez końca. Ma rację ten kto mówi, ze lepiej wybudować nowy dom, taniej i szybciej, niż remontować stary, taki stuletni.
Ale mówi się trudno, zakasa się rękawy, pracuje i żyje dalej.
Ogród...ogród kopalnia...kopalnia robaków najwidoczniej, gdzie kroczek tam dołek. Mozolna praca dodatkowa, ale coś już widać, już jest lepiej.
Moim marzeniem był taras...Zrealizowane juz dawno.
Zamarzyłam sobie oczko wodne pod tym tarasem ... I mam :) Małe bo małe, nie idealne, robione własnoręcznie tak na juz, na próbę, z tego co było w zasięgu oka i rąk, ale moje własne :D
Tak wyglądało miesiąc temu-
Jak widać w nocy tez wygląda ładnie :D
A to juz aktualne zdjęcie, jedne kwiatuszki przekwitły, teraz kwitną kolejne-
A to kilka roślinek zebranych w kolaż które też mam u siebie -
Czekam teraz jeszcze aż zakwinie moja Andzia :D A mam nadzieję, ze i w tym roku będzie dla mnie hojna. Pisałam kiedyś o niej tutaj jeśli Ktoś chciałaby zobaczyć co to takiego ta moja Andziula :D
No i tak to wygląda teraz, a żeby nie być gołosłowną przypomnę jak wyglądało to miejsce kiedy wracałam w rodzinne kąty -
Zdjęcia przedstawiają to samo miejsce w czasie przeprowadzki i chyba rok po-
To ostatnie miejsce sfotografowane dziś wygląda właśnie tak-
Wiem, ze jeszcze sporo lat pracy przede mną, ale chyba już jest widać jak dużo wysiłku włożyłam w ogród by można w nim było jako tako wypoczywać.
Miłej niedzieli Kochani :*