Ale gapa ze mnie, już kładłam się spać, kiedy mnie oświeciło, ze miałam słoiczek uwiecznić na zdjęciu i umieścić na blogu...
Cóż, skleroza nie boli, ale... dobrze, że nie boli, bo chodziłabym obolała strasznie.
Słoiczek dodany, obowiązek spełniony, mogę wracać do łóżeczka :)
Kolorowych snów życzę sobie i Wam ...
ale ma ciepłą czapeczkę,na te upały może coś z wikliny :)
OdpowiedzUsuńśliczny, pozdrawiam
swietnie zapelniajacy sie sloiczek...
OdpowiedzUsuń