Ostatecznie po kilku poprawkach pamiątka prezentowała się tak-
Czepek na głowie młodej powstał z french knotów,- biała muliną i srebrną nitką zrobiony, róże na jej sukni tez robione ta techniką, z tym, ze z mieniącego się kordonka, którego po rozdzieleniu nitek używałam do wyszycia serduszek i welonu. Dlatego suknia oglądana pod różnym kątem wygląda inaczej, tak samo inaczej wygląda w słońcu, inaczej w świetle lamp.
Mucha młodego z cieniutkiej wstążeczki a różyczkę do jego klapy trenowałam pól dnia, a w końcu chyba przyszyłam ta która powstała jako pierwsza...
Pamiątka się podobała większości osób ale znalazły się też takie które skrytykowały z góry na dól, ale w sumie...co mnie to obchodzi :)
Młodzi postawili ją na głównym miejscu, nie wiem tylko czy dlatego że to od ukochanej babuni młodego, czy tez im się podobała. Grunt, ze nie wyrzucili ;)
Ramkę kupiłam sama, ponieważ za dużo chciał pan Oprawca jak na kieszeń babci na emeryturze.
A za to białe cacuszko, którego uroku zdjęcia absolutnie nie oddają zapłaciłam 12 zł.
Doszłyśmy do wniosku z panią Wandzią, że jak młodzi będą chcieli to sobie kiedyś oprawia sami w taką ramę jaka będzie im pasowała.
Tak więc dostali obrazek w ramie, bez szkła, zawinięty szczelnie w folie i udekorowany kwiatuszkiem zrobionym przeze mnie-
Piękna :) POzdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWyszło bardzo ładnie. Gratuluję cierpliwości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda ta pamiątka ślubna ! :)
OdpowiedzUsuńJest takie powiedzenie: "Jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził" także nie ma się co przejmować. Mnie się bardzo podoba, uważam, że wygląda uroczo. A gdybym ja otrzymała taką pamiątkę, była bym szczęśliwa😊 a chochoł mnie rozbawił😃.
OdpowiedzUsuń