Już poprzednio miałam sporo do pokazania, nie wiedziałam jak się zabrać za to wszystko, no to mam za swoje , dzisiaj jest tego znacznie więcej.
Może jeszcze wakacyjne moje małe tworki pokażę.
Okazało się, że nie zabrałam ze sobą igielnika, a planowałam zacząć haftować na próbę, więc zaczęłam od zrobienia takiego igielnika na szybko.
No i na stworzyłam malutki hafcik...a z hafciku drugi igielniczek :D Dzięki temu mam już dwa ;)
Z robótek to tyle, ale chcę jeszcze pokazać kilka fotek tego mojego nowego świata, zdjęcia jeszcze bardzo wakacyjne :D
Jeszcze na sam koniec wakacji było tutaj święto jabłka- trwało trzy dni, super zabawa, dzieciaki spały pod namiotami, można było wygrać nocleg w takim egzotycznym namiocie.
I muszę przyznać, ze impreza zakończyła się koło południa w niedzielę, kawałka śmiecia nie widziałam na tym polu namiotowym w momencie kiedy przechodziłam obok i ostatnie ludzkie jednostki pakowały się do odjazdu.
Widywałam takie zakończenia imprez u mnie w Blachowni, niestety tony śmieci, butelek, papierków, petów i innych rzeczy zostawało po biesiadnikach.
Nie mam fb, więc choć tutaj Cię spotkam. Ciesz się bliskimi :**, pięknie tam.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z kapelutkiem.
Czasami jest potrzebna przerwa...
OdpowiedzUsuńIgielniki świetne :) a zdjęcie piękne... fajnie tak wrócić myślami do lata, gdy za oknem deszcz i zimno...
Igielniki super! pozdrawiam! trzymaj się i nie daj się!
OdpowiedzUsuń