Strony

piątek, 6 stycznia 2012

Nowe kłopoty na początek nowego roku...

Nie mogę powiedzieć, ze ten rok zaczął mi się dobrze..
Mało, ze ciągle choruję, to jeszcze ostatnie wichury zniszczyły mi dach nad głową :(
Nawet nie wiedziałam, słyszałam, ze wieje, że trzaska, ale nie przyszło mi do głowy, ze to mój dach, myślałam, że to u któregoś z sąsiadów, mają rożne blachy, folie itp rzeczy, a tutaj nagle przychodzi sąsiad i mi mówi, ze mam wyjść zobaczyć sama, jak mój dach fruwa w powietrzu.

No i jak zawsze zostałam sama z tym problemem.
Na szczęście udało się trochę przymocować, żeby nie zleciał cały i przestało wiać tak strasznie, dzisiaj siedzę i zaglądam tylko czy nie zalewa pokoi moich córek, i na każde stuknięcie z zewnątrz serce podbiega mi do gardła.
Jutro obiecali przyjść naprawić, mam nadzieję, że da się to zrobić, i nie będzie trzeba całego nowego dachu robić na już.

3 komentarze:

  1. To okropne :( U nas też cały czas wieje i wieje,ja tak samo jak Ty nasłuchuję czy nic nam nie zabiera :( Miejmy nadziej,że to okropne wichury szybko miną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Edytko przykro mi :( oby szybko naprawili dach!

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutna sprawa , mam nadzieje że wszystko się dobrze skończy , trzymam kciuki ...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słówko :*