Nie mogę powiedzieć, ze ten rok zaczął mi się dobrze..
Mało, ze ciągle choruję, to jeszcze ostatnie wichury zniszczyły mi dach nad głową :(
Nawet nie wiedziałam, słyszałam, ze wieje, że trzaska, ale nie przyszło mi do głowy, ze to mój dach, myślałam, że to u któregoś z sąsiadów, mają rożne blachy, folie itp rzeczy, a tutaj nagle przychodzi sąsiad i mi mówi, ze mam wyjść zobaczyć sama, jak mój dach fruwa w powietrzu.
No i jak zawsze zostałam sama z tym problemem.
Na szczęście udało się trochę przymocować, żeby nie zleciał cały i przestało wiać tak strasznie, dzisiaj siedzę i zaglądam tylko czy nie zalewa pokoi moich córek, i na każde stuknięcie z zewnątrz serce podbiega mi do gardła.
Jutro obiecali przyjść naprawić, mam nadzieję, że da się to zrobić, i nie będzie trzeba całego nowego dachu robić na już.
To okropne :( U nas też cały czas wieje i wieje,ja tak samo jak Ty nasłuchuję czy nic nam nie zabiera :( Miejmy nadziej,że to okropne wichury szybko miną.
OdpowiedzUsuńEdytko przykro mi :( oby szybko naprawili dach!
OdpowiedzUsuńSmutna sprawa , mam nadzieje że wszystko się dobrze skończy , trzymam kciuki ...
OdpowiedzUsuń