Metryczki mi co nieco przybyło-
No i pokaże Wam co robię na szydełku. Mam nadzieję, ze wyjdzie, tak jak sobie wymyśliłam-
Jestem tak w połowie pracy nad tym abażurem. Później będę musiała dokupić odpowiednio kolorystyczne doniczki, bo to jest abażur z lampko- kwietnika:)
Ale mam czas na to, ok miesiąca.
Na ukończenie metryczki tez jakoś tak, bo mały Krystianek ma sie urodzić na początku września. Śmiałam
się z brata, że może się urodzi 5 września, tak jak ja. Co mój brat skomentował, ze to byłoby źle, gdyby taki jak ja miał charakter ;)
Za tydzień, jak wszystko pójdzie dobrze pojadę z dziećmi nad jezioro. Przyda nam się (szczególnie mi) chwila wytchnienia. Od ponad roku, gdy się tylko wprowadziłam do domu, ciągle coś robię i robię w domu, koło domu, końca nie mają te prace, i zaczyna mnie to męczyć, bo na dobra sprawę zrobione jest na prawdę dużo, ale co z tego jeśli to kropla w morzu i nawet tej włożonej pracy nie widać :(
aaa...i zapomniałabym napisać- Kotek - Diabolina zostaje u nas.
Dzisiaj miał zostać oddany, do dobrego domu, ale moje dziewczyny zrobiły taki raban, lament, płacz, histeria wręcz...że kot zostaje. No cóż.
Musze mieć tylko nadzieję, ze nie będą się ciągle wpatrywały w krzaki mijane po drodze, a z tych krzaków nie będą świeciły zalęknione psie czy kocie oczy...bo 3 koty i pies to aż nadto jak dla mnie.