Strony

środa, 25 lipca 2012

Pomalutku wracam do robótek :)

Ręce trochę odpoczęły, dlatego coraz częściej sięgam do moich zaczętych robótek.
Metryczki mi co nieco przybyło-


No i pokaże Wam co robię na szydełku. Mam nadzieję, ze wyjdzie, tak jak sobie wymyśliłam-


Jestem tak w połowie pracy nad tym abażurem. Później będę musiała dokupić odpowiednio kolorystyczne doniczki, bo to jest abażur z lampko- kwietnika:)

Ale mam czas na to, ok miesiąca.

Na ukończenie metryczki tez jakoś tak, bo mały Krystianek ma sie urodzić na początku września. Śmiałam
 się z brata, że może się urodzi 5 września, tak jak ja. Co mój brat skomentował, ze to byłoby źle, gdyby taki jak ja miał charakter ;)

Za tydzień, jak wszystko pójdzie dobrze pojadę z dziećmi nad jezioro. Przyda nam się (szczególnie mi) chwila wytchnienia. Od ponad roku, gdy się tylko wprowadziłam do domu, ciągle coś robię i robię w domu, koło domu, końca nie mają te prace, i zaczyna mnie to męczyć, bo na dobra sprawę zrobione jest na prawdę dużo, ale co z tego jeśli to kropla w morzu i nawet tej włożonej pracy nie widać :(

aaa...i zapomniałabym napisać- Kotek - Diabolina zostaje u nas. 
Dzisiaj miał zostać oddany, do dobrego domu, ale moje dziewczyny zrobiły taki raban, lament, płacz, histeria wręcz...że kot zostaje. No cóż.
Musze mieć tylko nadzieję, ze nie będą  się ciągle wpatrywały w krzaki mijane po drodze, a z tych krzaków nie będą świeciły zalęknione psie czy kocie oczy...bo 3 koty i pies to aż nadto jak dla mnie.

sobota, 21 lipca 2012

Tusal...odsłona lipcowa

Choroba się mnie złapała i trzyma, dlatego  słoiczek tusalowy z poślizgiem.
Ale najpierw Wam pokaże jakie cudo znalazła moja Klaudynka na głównej drodze, wracając do domu z zakupów-


 Rożne kocie pozy w czasie snu widziałam, ale takiej jeszcze nigdy-


Malutką nazwały dzieci Diabolina, i teraz szukamy dla niej właścicieli.
Mam nadzieję, ze będzie Ktoś Kto zechce tego cudnego Kociaczka.
Nasze dwa łobuzy w domu, niezbyt przychylenie nastawione, chociaż dzisiaj już mniej w nich niechęci do kici.

Prace nad tarasem w upale zrobiły swoje, głownie tez ten cement który ręcznie rozrabiałam, nie było mowy by utrzymać szydełko w palcach, a igłę to już szczyt marzeń.
Ale pomalutku wraca mi w rękach czucie-, zaczęłam sobie robić coś do domu- nie powiem jeszcze co, a mam tyle-



Hafciki muszą zaczekać jeszcze kilka dni...co najmniej.

No i na koniec" gwóźdź programu" 



Udanej pogody życzę, zostawiam pozdrowienia i znikam do łózka z książką.

sobota, 7 lipca 2012

Znów będzie przydługo...

Tak jak w tytule- ostrzegam lojalnie :)

Zacznę od metryczki, odrobinę przybyło-


Dziwne trochę te kolorki, no ale takie miałam na wzorze. Dobrałam tak jak pokazała legenda, cóż...może mogłam na wyczucie zrobić :(

A teraz się pochwale moim ostatnim zakupem! 
Wczoraj własnie dotarła do mnie przesyłka a w niej.....


To aż, a może dopiero niestety 22 książki.

Tyle czasu nie czytałam, o czym już Wam wspominałam, pomyślałam, że może wrócę do czegoś co mi się kiedyś bardzo podobało. 
Pamiętam jak się denerwowałam wypożyczając kolejne tomiki z biblioteki, kiedy nie mogłam wypożyczyć więcej niż 3, kiedy odnosiłam  przeczytane a kolejnych części nie było, albo w ogóle nie było.
No i postanowiłam sobie skompletować cała kolekcję, czy mi się uda...tego nie wiem.

Kto czytał "Sagę o Ludziach Lodu" wie, ze cała kolekcja składa się z 47 tomów. Teraz kupiłam zaledwie 22 i to tez nie całkiem po kolei. Ale się nie poddam:)

Później zostanie jeszcze "Saga o Czarnoksiężniku " - 15 tomów
i "Saga o Królestwie Światła " - 20 tomów.

Wszystko to tak łączy się ze sobą zgrabnie, ze żal byłoby nie mieć całości.
Wiem... to bardzo dużo do kupienia, ale przecież nie muszę mieć wszystkiego już.

I cieszę się, ze taki zakup sobie wymyśliłam, bo nawet udało mi się wczoraj od razu przeczytać pierwszy tomik. A bałam się że jak zawsze zacznie mi wszystko skakać i plątać się w oczach:)) Dlatego jestem bardzo,  bardzo zadowolona.

Dzisiaj  zrobiłam pierwsze ogórki do słoików. Pogubiłam gdzieś moje przepisy sprawdzone. I zrobiłam na pamięć.
Nie wiem co z tego wyjdzie. Otworze słoik któryś za kilka dni i spróbuję. Jak będzie ok, to kupię kolejne ogórki.

Udało się zrobić tylko 7 słoików-


A to dlatego, że większość ogóreczków wpadła do tego ogromniastego słoja-


 

W moim ogródku  też już kwitną ogórki i liczę na to, ze też uda się  coś z nich zrobić na zimę :)

 Żeby tylko deszcz i grad mi ich nie zniszczyły, bo zapowiadają się dobrze-


Inne warzywa również jakoś rosną, co mnie ogromnie cieszy-


Pietruszka i seler już wylądowały kilka razy w garnku, por również coraz ładniejszy.
Myślę, ze  za kilka dni dzieci będą jadły botwinkę :) Kalarepka tez smakowita - już niektóre dało się jeść. No i czekam teraz na  fasolkę. Myślę, ze też da radę, i zaowocuje.

Żałuje, ze tylko tyle wysiałam w ogrodzie, ale wszystko miało być na próbę. Próba wypadła jak najbardziej pomyślnie, dlatego w przyszłym roku, jeśli zdrowie mi pozwoli powiększę mój warzywnik.

Chyba zanudziłam Was setnie tym dzisiejszym postem.
Zostawiam pozdrowienia, i znikam !!!


wtorek, 3 lipca 2012

Nadrabiam zaległości...

Witam :)))

Dawno mnie nie było, ale jakoś ten czas ucieka, i ... sporo mam tutaj zaległości, w odwiedzaniu Waszych blogów przede wszystkim. Czasem na szybko zerkam co się dzieje, ale nie zawsze zdążę napisać komentarz. Przepraszam ...

Goni mnie czas, bo przyjechał mąż i chcemy w czasie jego pobytu zrobić taras, wymienić okna, przesunąć i wymienić drzwi, jeszcze trzeba by pomalować mieszkanie. zdaję sobie z tego sprawę, że nie uda się w ciągu dwóch tygodni, ale od czegoś trzeba zacząć. Zaczęliśmy od tarasu, bo to moje marzenie :)
Chciałabym ponarzekać znów, szczególnie gdy czytam u niektórych z Was, ze Wy haftujecie, mąż robi kolacje, robicie na szydełku mąż prasuje...
A ja wszystko sama zawsze, za siebie i za niego, Teraz tez pomimo tego, że jest przerzucam piach, wożę pustaki, znoszę cegły... Jestem zmęczona, ale mam nadzieję, ze odpocznę jak to skończymy, a jak mu pomogę, skończymy szybciej.
 Na robótki zostaje niewiele czasu i jeszcze mniej sił,  ale każdego dnia przynajmniej godzinkę staram się wygospodarować i póki co powstała jedna serwetka filetowa, ale nie mogę jej pokazać, bo ma być wpierw pokazana na forum - babskie hobby w "Zabawie z 5" z okazji piątych urodzin forum-, i to dopiero we wrześniu. Ale co się odwlecze...

Dłubię tą metryczkę dla mojego Bratanka- Krystianka-
Niby jest czas, ale zawsze  może się wcześniej pojawić na świecie.
Mam dopiero tyle-


W  między czasie się dowiedziałam, ze 07.07 znajoma wychodzi za mąż. Drugi ślub, więc taka skromniejsza metryczka, bez welonów, białych sukni.
Mam nadzieję, ze się spodoba.
Mam fotkę jeszcze bez imion  i daty, pokaże w całości jak odbiorę z oprawy-


No i musiałam zrobić komplecik kolejny (mam nadzieję, ze chwilowo ostatni, bo jakoś mi się znudziły)


Moje dziewczyny bardzo chciały mieć też udział w moim blogu, dlatego zrobiłam nową zakładkę- Nasza Kuchnia.
Będziemy tam zamieszczały czasem jakieś przepisy, czy zdjęcia z dań jakie robimy i jemy.

Dzisiaj mieliśmy na obiad proste i tanie danie- kotleciki ziemniaczane w sosie pieczarkowym-


Jeśli Ktoś miałby ochotę takie danie Sobie zrobić to Tutaj podałam składniki.

Dziękuje, ze mimo mojej nieobecności zaglądacie do mnie.
Obiecuję nadrobić odwiedzanie waszych blogów jak tylko uporam się z pracami w domu.

Zostawiam serdeczne pozdrowienia, i życzę lepszej pogody wszystkim którzy marzną nad morzem, 
 więcej wiatru i mniejszych upałów wszystkim pozostałym.
Jak i sobie i Wam  mniej gwałtownych burz i opadów :((