Zacznę od bucików-
Pierwszy raz robiłam takie maleństwa, i nie byłam pewna jak mi to wyjdzie, wyszło tak-
Dawno nie widziałam noworodka... Myślałam, ze to takie maleństwa, a w porównaniu ze stópką Antosi to prawdziwe siedmiomilowe buty :)
mała Tosieńka dostała tez ode mnie kocyk , kolor w rzeczywistości jest bardziej jaskrawy, żywy-
Daria dla siebie chciała serwetkę, nie wiedziałam nic poza tym, że serwetę na stolik, i zrobiłam taka, na szczęście się podobała-
Jako, że Daria ma jeszcze synka, czterolatka który jest zakochany w samochodach dla tego Małego Gentlemana zrobiłam malutki hafcik z Zygzakiem (dowiedziałam się specjalnie jak się to autko nazywa, bo głupio było, ze tego nie wiedziałam).
No i to by było na tyle :)
Teraz mam dylemat jak zorganizować swoje urodziny :( Czy zrobić grilla, czy jednak w domu coś. Gości za wielu nie będzie, i hucznej imprezy nie planuje, ale naszykować cokolwiek trzeba.
A tu jeszcze rocznica ślubu, urodziny, imieniny, wszystko mam na raz praktycznie...
Jak ja nie lubię urodzin i imienin, męczy mnie to bardzo. Chyba się już zestarzałam :(
Prześliczne prezenty zrobiłaś!!!!
OdpowiedzUsuńte buciki są przesłodkie :-) a Tosieńka będzie miała najpiękniejszy kocyk na świecie!!!!
pozdrawiam ciepło:-)
wszystko cudne, serweta po prostu boska, jesteś wielka !!!
OdpowiedzUsuńWszystkie dla dzieciaczków prezenty śliczne ..
OdpowiedzUsuńJa na swoje urodziny zrobiłam grylla , było ciepło i miło ..
piekne rzeczy a buciki sa przeslodkie :)
OdpowiedzUsuń