Teraz już mam mniej siły niż kiedyś ale od lat nic tak dobrze nie działa na moje odstresowanie jak urąbanie drwa na opał ;)
Mam jeszcze sporo do zniesienia, mniejszymi kawałkami ja się zajmę, większe zostawię Adrianowi, a te największe trzeba będzie dopiero pociąc piłą.
Jeszcze pokaże jak marnie mojego hafciku przybyło -
Kolorki jak to ja znów troszkę pozmieniałam, ale jestem zadowolona :)
Zostawiam pozdrowienia i znikam...bo drzewo czeka.
Jak mus, to mus, siekiera w dłoń i rąbanie drewna idzie, jak z płatka. Zimą przynajmniej będzie gotowe do palenia. Super sposób na odstresowanie.
OdpowiedzUsuńHafciku przybyło i jest świetnie w tej kolorystyce.)
Tak to już z nami jest żonami "wyjezdnych" mężów, znam to z autopsji...odstresowanie...dla mnie to obowiązek :((....ale za to wszelakie ręczne dłubanki moje- to dla mnie odstresowanie:))))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kochana sekiera i drzewo z lasu pozwolily mi nie zwariować przez lata, ani nikogo nie uszkodzic fizycznie , a bywało różnie... oj bywało... ;) Za to właśnie igła i szydełko to czas na relaks dla mnie. widze, że się rozumiemy :D
UsuńJak każda "wyjechana" rozumiem- buziaki.Spokojnej nocki , po ciężkim dniu.
UsuńJak trzeba to trzeba, wiem coś o tym :) a hafcik coraz piękniejszy :)
OdpowiedzUsuńJa Edytko też zawsze pomagam przy drewnie. Lubię rąbać tak jak ty i układać w szeregi wzdłuż ściany. Mąż mój mówi, ze to babska robota. Hafcik, już naprawdę wygląda świetnie. Aż troszkę zazdroszczę Ci, bo stawiasz tak równiuśkie krzyżyki jak od linijki. Ja tak nie potrafię. Jesteś mistrzynią haftu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo to dopiero żart... Ty haftowac nie potrafisz. Przecież mam od Ciebie hafciki to wiem. A w dodatku masz w rękach turbodoładowanie :) mimo to dziękuję Ci za przemiły komentarz :*
UsuńRąbanie drewna jest super:) Ja też czasami lubię się "wyżyć" na drewnie:D Bardzo pięknie haftujesz:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :*
UsuńWitaj Edytko.
OdpowiedzUsuńWyszywanie bardzo zgrabne, Wyjdzie pięknie, a z drzewem pomalutku, nie ucieknie:))
Pozdrawiam serdecznie:))
Dziękuję Bardzo :D
UsuńWażne, że przybywa :) My mamy drewno jeszcze z ubiegłego roku, ale przeważnie palimy węglem. 8 ton potrzeba, ale od dwóch lat zwożeniem się tylko Marcin już zajmuje.
OdpowiedzUsuńAniu ja tez weglem palę zimą. Ale drzewo lubię miec na takie dni jak teraz kiedy nie trzeba dlugo palić, tak tylko żeby zmienić temperature i wodę nagrzać. Ale z kupnem węgla czekam zawsze na Adriana bo juz mi się nie zawsze chce samej zwozic ;) chociaz niekiedy trzeba i samej za to się zabrać.
Usuń