Strony

poniedziałek, 9 listopada 2015

Co się dzieje gdy umysł szwankuje...

Witam Witam!!!

Mało, że zaginęła moja wena, to wraz z nią resztki rozumu przepadły. I co?? No i jest efekt.

Skończyłam wczoraj metryczkę, ooo jak ja się ucieszyłam. Uprałam, uszykowałam, zdjęcia popstrykałam.  Dumna i blada wysyłam foteczki do osoby która tą metryczkę zamówiła, czekam z  wewnętrznym uśmiechem na werdykt.

Poszły takie obrazeczki-




Patrzę- idzie wiadomość-
"Metryczka jest piękna !!!"
I nagle czytam-
"a to ta dla mnie?? "

Ja no owszem, ta, wciąż z rozradowaną dumą odpisuję, a tu nagle przychodzi-
"no bo jest problem..."

Już mi ten wewnętrzny blask zgasł jak słomka na lodzie... czekam, jaki to ten problem
"...Wojtuś a nie Michaś..."

No ... Jak mi się zamienił Wojtuś w Michasia tego nie wie nikt. 
Mało tego, jak zaczęłam wyzywać sama na siebie, ze co mi do tego mojego pustego łba strzeliło, to jeszcze Michasia zamieniłam na Maciusia, i dzieci na mnie jak na kosmiczne zjawisko patrzyły, nawet nie chcę wiedzieć co myślały. No zapewne, ze matka im zgłupiała, Widzi Michaś, czyta Maciuś a powinno pisać Wojtuś. Ech... zgroza umysłowa, czarna dziura i teraz trudno, na to niestety lekarstwa nie ma.

zmieniłam te literki, jakoś mi się wpasowało nawet w to samo miejsce i jest tak-



Wysłałam fotki ponownie, kazałam 10 razy sprawdzić czy czegoś nie spierdzieliłam jeszcze, szczęśliwie już nie.

A teraz się przyznaję.
Nie cierpię, nienawidzę robić więcej niż raz ten sam wzór metryczki. Dusi mnie i dławi, jak muszę zrobić to samo. Pamiętam jak kiedyś musiałam zrobić metryczki dla bliźniaczek, i ich młodszej siostry.

Miały być takie same, a jednak inne, a dla młodszej różnica miała być większa, ale nie odbiegać... No i co byście zrobiły w takiej sytuacji??

Nie wiem w którym miejscu mam to wrzucone na bloga bo było to już dość dawno, wiec pokażę wam jak wybrnęłam-

Dla bliźniaczek-




Dla ich młodszej siostry-


O kolory nie pytajcie lepiej, bo wolę unikać tego tematu :/

A potem dopadła mnie kolejna zgroza-
Zdrobnienia imion!!!
Jak ja nie lubie szyć zdrobniałych imion, wcale nie jest lepiej niż przy ponawianym wzorze.
A dlaczego??? Przez Lilunie i Laurunię.

Też dwie siostrzyczki


w dodatku moja koleżanka ma pieski o tak samo brzmiących imionach.

Więc gdybym Pisała Laura i Liliana nie została bym skażona, no ale babcia chciała, babcia dostała.

A wiosną szyłam tą metryczkę-



Więc spadło na mnie to jak grom z jasnego nieba. Mało, ze wzór ten sam, zmiana koloru nie pomogła mimo wszystko, to żeby chociaż Wojciech. Z Wojciecha Michała bym chyba nie zrobiła, tak sądzę, bo w sumie czy to wiadomo co się tam w mojej głowie dzieje??

I jedno jeszcze na koniec napiszę. Podziwiam Izę za wyszycie kilku metryczek z bucikami, bo ja nie szyjąc ich, widząc u niej tylko- bucików mam serdecznie dość, chociaż bardzo mi się podobają, i może kiedyś mi to minie W trakcie zmagań Izy z owymi bucikami, miałam też je wyszyć, ale zamieniłam  na smoczek, bo normalnie bym nie dała rady ;)


a poza wszystkim Kocham robić metryczki :D

I tym miłym akcentem zakończę pisanie, a raczej zatruwanie bloga, i pójdę zrobić coś wiele milszego. Odstresuję się przeglądając Wasze blogi (chyba ze jakaś zazdrość mnie dopadnie widząc, ze Ktoś potrafi coś, czego ja nie umiem)  ;)

Miłego Poniedziałku !!!


18 komentarzy:

  1. Piękne wszystkie metryczki. Cóż w życiu bywa, iż nie mówimy do dziecka imieniem bez jego zdrobnienia, stąd ewidentna pomyłka. Wybrnęłaś koncertowo z kłopotu i dobrze, że przed wysłaniem do zamawiającej podesłałaś fotki, był czas na poprawki. Nie martw się, wszystko szybko wróci do normy, a Ty ze spokojem umysłu zajmiesz się tym, co lubisz, nie dublowanego.
    Pozdrawiam Edytko.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu ja do moich dzieci też czasem mówię zdrobniale, ale wyszywać zdrobniale nie lubię, chociaż Wojtuś i tak brzmi lepiej niz Lilusia :( Czasem się człowiek zrazi i potem ma długo z pamięci wyrzucić nie potrafi. Wiesz, jakbym od razu szyła imię takie jak trzeba, to może i inną czcionkę bym wybrała. Pozdrawiam Cię cieplutko :)

      Usuń
  2. Wyszłaś z boju z podniesionym czołem :))), ja zdrobnień imion - mego i moich córek nie znoszę i nie trawię a u innych mi to nie przeszkadza :)), pamiętam jak moja młodsza córka wróciła do domu chyba z zerówki z płaczem, że chodzić nie będzie bo mówią do niej Natalko, Natalciu a ona przecież jest Natalia :DDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są imiona których zdrobnienie brzmi ładnie, ale są takie gdzie dziwacznie, jak np moje :/ Moja Klaudyna za to nie lubi jak do niej ktoś mówi Klaudia i jeszcze przy tym twierdząc, ze Klaudyna i Klaudia to to samo imię, oj wścieka się wtedy :D

      Usuń
  3. Ale pecha :)
    ja też się czasem zachowuje jak rozdziw:)
    Piękne metryczki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie wychodzą ci te metryczki i pięknie wybrnęłaś z pomysłki. Liczy się, że dałaś radę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Według mnie metryczka wyszła wspaniale. Czasem zdarzają się pomyłki. Ja raz pomyliłam datę urodzenia i musiałam pruć. Czasem dopada każdego jakaś zaćma. Więc się nie martw, na pewno to minie. Twoje metryczki wszystkie są wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
  6. No to miałaś przygodę . Metryczki wyszywasz piękne, ta ostatnia ciekawie wygląda. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. Ta ostatnia była dla dziecka pary mieszanej, więc wolałam nie szyć im dziecka, żeby nikt się nie poczuł urażony, że jest białe, albo czarne.

      Usuń
  7. Jejuś jaka historia! Dla mnie pocieszająca, że nie tylko ja jestem czasem tak zakręcona, że aż wstyd! Przepiękne te metryczki i najważniejsze że wszystko się dobrze skończyło! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakręceni przynajmniej się nie nudzą w życiu ;) Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  8. Jestem zauroczona tymi metryczkami,są piękne,też mówię,że zakręceni się w życiu nie nudzą,szczególnie,jeżeli potrafią tak pięknie wyprostować to zakręcenie.Mnie się bardzo podobają te metryczki dla bliźniaczek,może dlatego że domu mam taki "komplet"- parkę wnuczek i 1,5 roku starszego wnuka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :) Fajny masz komplecik wnucząt :) Gratuluję.

      Usuń
  9. Super metryczki! Na szczęście nie przyjmuję żadnych zamówień i nie muszę robić czegokolwiek drugi raz. Nienawidzę tego i żadne pieniądze by mnie do tego nie zmusiły :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu jakbym miała to robić dla obcych ludzi za pieniądze, to nie wiem ile by mi musieli zapłacić, ale znajomym się nie odmawia, tzn ja nie odmawiam, przez co coraz częściej czuję się wykorzystywana. Ale jak odmówić metryczki parze nastoletnich rodziców :( Z czego jedno zna się od urodzenia... A potem się męczę

      Usuń

Dziękuję za każde słówko :*