Żeby nie było tak monotematycznie to pomyślałam sobie, ze dzisiaj pokaże jedną z kilku ostatnio powstałych haftowanych pamiątek.
Na temat tej pamiątki nie będę się rozpisywała za wiele szczegółowo, bo miałam "trochę" kłopotu z nią, począwszy od wyboru wzoru, skończywszy na napisach. Nie moje zdanie i gust się tutaj liczył, więc pokazuję to co ostatecznie udało mi się wyhaftować, cudem chyba, bo na koniec skoczyło mi ciśnienie i to bardzo, ( kolejny zawał i wylew bliski) i strasznie się cieszyłam, ze mam ten obraz z głowy, obiecałam sobie nigdy już więcej nie robić nic na zamówienie i za pieniądze. Bo reasumując dwa raz więcej na koniec wydałam na leki, po drodze zahaczając o szpital. Na szczęście czasu trochę minęło od tamtej pory i się uspokoiłam ja i moje wysokie ciśnienie.
A zaczęłam haftować właśnie po to by się uspokoić... ironia losu....
mimo twoich kłopotów zdrowotnych , współczuje , haft powinien być rozrywką 9tak ja to widzę ) ,,
OdpowiedzUsuńŚlicznie ci wyszedł ,,
przesliczny
OdpowiedzUsuń