Strony

czwartek, 20 czerwca 2013

Święta Rodzina w hafcie...

Żeby nie było tak monotematycznie to pomyślałam sobie, ze dzisiaj pokaże jedną z kilku ostatnio powstałych haftowanych pamiątek.

Na temat tej pamiątki nie będę się rozpisywała za wiele szczegółowo, bo miałam "trochę" kłopotu z nią, począwszy od wyboru wzoru, skończywszy na napisach. Nie moje zdanie i gust się tutaj liczył, więc pokazuję to co ostatecznie udało mi się wyhaftować, cudem chyba, bo na koniec skoczyło mi ciśnienie i to bardzo, ( kolejny zawał i wylew bliski)  i strasznie się cieszyłam, ze mam ten obraz z głowy, obiecałam sobie nigdy już więcej nie robić nic na zamówienie i za pieniądze. Bo reasumując dwa raz więcej na koniec wydałam na leki,  po drodze zahaczając o szpital. Na szczęście czasu trochę minęło od tamtej pory i się uspokoiłam ja i moje wysokie ciśnienie.





A zaczęłam haftować właśnie  po to by się uspokoić... ironia losu....


2 komentarze:

  1. mimo twoich kłopotów zdrowotnych , współczuje , haft powinien być rozrywką 9tak ja to widzę ) ,,
    Ślicznie ci wyszedł ,,

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słówko :*