Walentynki coraz bliżej, więc walentynkowo u mnie.
Igłę do haftów zastąpiła igła do frywolitki, ale szydełko dalej mam w ruchu.
I powstały takie drobiazgi w ostatnich dniach.
"Szkatułka" serduszkowa, pierwszy raz robiłam coś, co trzeba było usztywnić przestrzennie, i nie bardzo wychodziło. Zmienił się trochę kolor od kleju. A tak wygląda po tych wszystkich usztywnieniach i zabiegach-
A to miała być mała serwetka, pod filiżankę. Niestety w trakcie robienia "trochę" się rozrosła...
Powstała tez frywolitkowa zakładka do książki -
I Kolczyki w kształcie serduszka-
W między czasie obchodziliśmy w domu 11 urodziny mojego najmłodszego dziecka, i tym sposobem mam w domu troje nastolatków... Sama radość :P
Znikam już, zostawiam życzenia udanej niedzieli, i pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających mojego skromnego bloga :)
Stanowczo za szybko nam dzieci rosną;-)
OdpowiedzUsuńWalentynki w pełni, na pewno Cię nie zaskoczą.
Szkatułka wprost cudowna, a kolczyki po prostu zachwycające.
OdpowiedzUsuńPiekne walentynkowe drobiazgi, ta szkatułaka mnie urzekła ,jest cudna.
OdpowiedzUsuńSliczne te drobiazgi ! Moj ulubiony to frywolitkowa zakladka !
OdpowiedzUsuńC U D O !
Buziaki !
Serduszko rozrosło się w bardzo ładną serwetkę.
OdpowiedzUsuńPozostałe drobiazgi też bardzo ładne.
Pozdrawiam:))
Ale śliczności, a serwetka z sercem jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuń