Z jednego się ciesze, że chyba będę mogła wrócić do czytania książek. Próbowałam ostatnio i nawet dałam radę.
Ostatnie próby zawsze spełzły na niczym. Literki przeskakiwały, myliło mi się wszystko, jedno zdanie czytałam po kilka razy, a kolejne linijki gdzieś mi umykały ;(
To prawdziwy koszmar, zamiast się relaksować, denerwowałam się jeszcze bardziej, a kilka książek mam nowych , czekają na przeczytanie, i ten żal, że się chce a trudniej zrobić. Jak to się dzieje dziwnie, ze głupkowaty (bo nie napiszę że mądry nigdy w życiu !!! ) lekarz, jednym głupim zdaniem, bo nawet nie diagnozą, a "domniemaniem", potrafi zrujnować człowiekowi zdrowie, życie w ogóle.
Ech...Nie ma co rozpamiętywać, bo się czasu nie cofnie.
Lepiej zmienić temat :)
Moje dzieciaki szykują się już do euro :D
Udało mi się uchwycić ich na zdjęciu w samych nakryciach głowy chociaż.
Justyna wygląda jak wściekły jeżozwierz ...
A tutaj moja Klaudynka przed wyjściem na 18 do koleżanki-
Tez trzeba gonić, żeby zrobić jakieś zdjęcie..
Chociaż to chciały dobrowolnie, tylko zaraz zostało przerobione-
To jeszcze Wam pokaże, jak Nasza psinka lubi wąchać kwiatki ;)
Kilka rzeczy ostatnio zrobiłam, ale pokaże dopiero jak paczuszki dojdą do adresatek. Niestety tyko dwóch :(
Mam na myśli moje candy.
Może nie powinnam się uzewnętrzniać i roztrząsać tego tematu, i tego co mnie boli, ale jednak dotyczy to akurat bloga, więc się wyżalę .
Paczuszki przygotowałam szybciej niż myślałam. Tzn akurat wylosowane zostały Panie dla których dorzucenie przydasi nie sprawiło mi trudności. Ale nie mogłam wysłać od razu bo czekałam na adres jednej z Pań. Chciałam po prostu wysłać razem.
Wiem, ze nie ma nikt obowiązku siedzieć dzień w dzień i pilnować blogów, ale mijał tydzień a tutaj nic. Cisza.
Napisałam na maila, nic, napisałam w końcu na bloga, ze czekam do poniedziałku, czyli wczoraj, i przeprowadzę nowe losowanie. Miałam już iść na pocztę kiedy wyskoczyło mi, ze mam wiadomość. Odczytałam, komentarz z bloga. Od Pani na wiadomość Której czekam, że adres wysłała. A ja nie mam adresu niestety, nie doszedł??
Ponowiłam prośbę. I do dziś cisza.
Jak mam udowodnić że nie przyszło mi na pocztę nic, łatwiej potwierdzić że się wysłało, niż że nie dostało.
Bardzo nie lubię takich sytuacji. Tym bardziej, ze miałam już okazję czytać wiele razy, jak to się ktoś nie wywiązał z czegoś.
A ja mam paczuszkę gotową, zapakowana, i w kopercie, tylko dokąd ją mam wysłać??
Może to nie ładnie że to wszystko opisałam, ale jest mi zwyczajnie przykro, i dziwnie. I jakoś na dzień dzisiejszy odechciało mi się candy które chciałam zrobić.
Nie przygotowałam gwiazdek z nieba, ale chciałam coś dać od siebie. Za to, ze jesteście, zaglądacie.
I teraz mi zwyczajnie głupio.
Przynudziłam dzisiaj. Mam nadzieję, ze wybaczycie.
Zostawiam cieplutkie pozdrowienia, i fotki z tego co wczoraj wieczorem pokazało mi się w ogrodzie :)
A wszystko to sprawiło takie zachodzące słońce.
Ps. Nie udało się zrobić wyraźniejszych zdjęć. Tęcza też już zanikała, zanim doszłam z aparatem.
Miłego wieczorku życzę !!!
na euro juz dzieci gotowe do kibicowania. Przykre ze tak musisz czekac na adres :( i nie mozesz wyslac paczuszki
OdpowiedzUsuńJuż teraz mam adres, i od razu humor mi się poprawił :)
UsuńWidzę, że Twoje dzieci przygotowane na Euro w 100%.
OdpowiedzUsuńU nas niestety pada i nieba nie widać.
Pozdrawiam cieplutko:)
U mnie wczoraj tak przepadało cały dzień.
UsuńNawet była burza przez moment.
Oj cos czuje że mi to Euro bokiem wyjdzie . Mój zakład jest niemal że pod samym stadionem i wolnego nam nie dali na czas meczów ..
OdpowiedzUsuńŁadne córcie ..
Ja bym się chętnie zamieniła na to miejsce przy stadionie, tylko by mi było przykro, że w pracy muszę siedzieć kiedy grają :(
Usuńa ja już od rana wypatruję listonosza:) jak dojdzie przesyłeczka to dam znać, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńWysyłałam Ci mój adres 2 razy ,nie wiem czemu go nie dostałaś :((((
OdpowiedzUsuńWcześniej nie zaglądałam bo byłam chora .Jeśli to taki kłopot to nie wysyłaj paczki .
Dostałam dzisiaj. Tzn wiem, ze wysłany wczoraj w nocy, ja odczytałam dziś, i od razu odpisałam. Paczuszka już poszła.
UsuńTo nie chodzi o kłopot, ale człowiek nie wie jak się zachować w takiej sytuacji, i jest zwyczajnie w kropce.
Też nie wchodzę każdego dnia na bloga, i to rozumiem. Wspominałam o tym w poście
Edytko -dobrze że się wszystko wyjaśniło :))))
UsuńNo ja też się ciesze, i oby teraz poczta nie zawaliła, bo pani na poczcie obiecała że paczuszka dojdzie na piątek, ale z nimi to nigdy nie wiadomo, jeszcze po tym święcie.
UsuńNo i jeszcze żeby się podobało to co poleciało :)
Ależ piękne niebo...pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuń