Obserwatorzy

sobota, 21 lipca 2012

Tusal...odsłona lipcowa

Choroba się mnie złapała i trzyma, dlatego  słoiczek tusalowy z poślizgiem.
Ale najpierw Wam pokaże jakie cudo znalazła moja Klaudynka na głównej drodze, wracając do domu z zakupów-


 Rożne kocie pozy w czasie snu widziałam, ale takiej jeszcze nigdy-


Malutką nazwały dzieci Diabolina, i teraz szukamy dla niej właścicieli.
Mam nadzieję, ze będzie Ktoś Kto zechce tego cudnego Kociaczka.
Nasze dwa łobuzy w domu, niezbyt przychylenie nastawione, chociaż dzisiaj już mniej w nich niechęci do kici.

Prace nad tarasem w upale zrobiły swoje, głownie tez ten cement który ręcznie rozrabiałam, nie było mowy by utrzymać szydełko w palcach, a igłę to już szczyt marzeń.
Ale pomalutku wraca mi w rękach czucie-, zaczęłam sobie robić coś do domu- nie powiem jeszcze co, a mam tyle-



Hafciki muszą zaczekać jeszcze kilka dni...co najmniej.

No i na koniec" gwóźdź programu" 



Udanej pogody życzę, zostawiam pozdrowienia i znikam do łózka z książką.

3 komentarze:

  1. Kociak cudny :-)A ja życzę dużo zdrówka :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kociak superowy - niestety syn uczulony - a do takiej delikatnej robótki to rączka musi być zdrowa bo śliczności wychodzą :) Ewa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słówko :*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...