Skończyłam moje dzieło do kuchni- na jedną półkę co prawda, ale to już coś.
Dwie osłonki są z innych butelek, minimalnie mniejsze, więc też dostały inne dekoracje. Cały komplet prezentuje się tak -
Trzy są prawie identyczne jak ta wczorajsza- prawie, bo na zdjęciu widać, że są ciut wyższe, chyba wczoraj mocniej zaokrągliłam brzegi żelazkiem-
A dwie ostatnie jak już wspomniałam są z innych butelek, więc zasłużyły na inne ozdoby, tym razem mniej juty, za to małe kwiatuszki z kordonka zastąpiły workowe różyczki, dodałam też ciut zieleni, no i wyglądają całkiem inaczej, według mnie, weselej, ale kiedy stoją razem bardzo mi się podobają. Już się nie mogę doczekać kiedy uzupełnione w to co w tym wszystkim najważniejsze- zioła- staną na swoim miejscu-
Jeszcze Wam pokażę jak super stapia się brzeg butelek żelazkiem, gładziuteńko jest ;)
A tak się suszyły moje plastiki dzisiaj, dłużej jakoś to trwało niż wczoraj, dlatego też o wiele później skończyłam. Może też dlatego, ze wczoraj ładnie świeciło słoneczko, i chyba skróciło suszenie, za to dziś padał deszcz, więc i powietrze było wilgotne.
Suszą się do góry dnem, żeby ewentualny nadmiar farby mógł swobodnie wypłynąć.
Na koniec jeszcze chciałam się pochwalić, ze zapisałam się na drugie Candy...ale poszalałam ;)
Do wygrania super zestaw, z resztą Kto nie widział, niech zobaczy-
a to wszystko na blogu
Ja już zmykam , jeszcze tylko przeglądnę Wasze blogi, i udam się do łóżka, bo książka żałośnie woła- przeczytaaaaj mnieee...
Dziękuje za Wasze odwiedziny, i komentarze, aż chce się znów tutaj być :*