Obserwatorzy

środa, 9 listopada 2016

Powrót do frywolitki

Powrót bolesny, ale ..ale udany chyba jak na taką długą przerwę, co prawda im dalej w las tym ciemniej, w sensie takim że ostatni komplet z robionych ostatnio powinien wyjść znacznie lepiej,a wyszedł gorzej, i trudno, niech będzie że złej baletnicy itd.. Mi przeszkadzała nitka.
Metalizowana Nitka DMC ale o tym pod stosownym zdjęciem.

Aha! Póki pamiętam to jeszcze serdecznie dziękuję za komentarze, postaram się jutro na nie odpowiedzieć, a w ogóle strasznie się cieszę, że się Wam moje kwiatuszki podobają.

No to wracam do tematu-

Spróbowałam jak pisałam wcześniej haftować wolno bo wolno, ale się udało.
Zatem trzeba było sprawdzić nadgarstek przy frywolitce,

Na próbę zrobiłam kolczyka który za mną chodził już chyba ze dwa lata, od kiedy pierwszy raz ten wzór widziałam, a może i dłużej, bo ten czas tak dziwnie biegnie, że się gubię.






Oczywiście dorobiłam mu drugiego, żeby już był komplet i jeden kolczyk nie walał się po szafkach, bo nie lubię marnotrawstwa jakoś.



Nie powiem żebym popadła w hura optymizm widząc wszystkie niedociągnięcia, ale skoro już mi się udało tą zdrewniałą dłonią stworzyć coś, co można było pokazać ludziom na oczy, to zrobiłam sobie, i tylko sobie zakładkę, jak wiadomo zakładki to ja kocham, i ciągle mi mało, chyba mi je ktoś kradnie :( 


No i cóż...Córki kochane moje zabrały kolczyki do pracy, i jedna z pań współpracujących z moimi dziewczynami zapragnęła takich kolczyków dla córki...
srebrnych
Nie lubię robić niczego  za pieniądze, niczego sprzedawać, dlatego od razu powiedziałam, że nie, jednak Pani tak prosiła, tak za przeproszeniem truła Klaudynie cztery litery aż się zgodziłam, za taką drobną przysługę, jaką jest przekazanie paczuszki kuzynce. Chyba uczciwie.

Zapragnęła srebrnych, więc kupiłam srebrną metalizowaną nitkę DMC
Jak mniemam nie muszę Wam tłumaczyć jak się owa nitka zachowuje, tym co nie wiedzą napisze- rozwarstwia się, z jednej nitki robią się trzy, przeciera, i targa.

I  jak ja robię frywolitkę igłą, kilka razy przeciągnięta nitka staje się po prostu straszna, potwornie straszna.

Zrobić i uciągnąć porządne kółeczko graniczy bez mała z cudem, może czółenkami byłoby pięknie, igłą jest beznadziejnie.
Ale obiecałam to co robić, no każdy normalnie by powiedział, że zrobi może inny kolor, ale przecież nie ja.

No i zrobiłam kolczyki i wisior.




To zdjęcie robione w świetle żarówek


Musicie (ale nie koniecznie, żeby nie było, że zmuszam czy coś) uwierzyć mi na słowo- na żywo efekt był o wiele lepszy, pięknie się to wszystko mieniło, błyszczało, i Pani zadowolona, więc ja w sumie też, i dobrze, że mam to z głowy...

aha...mama zechciała mieć takie złote, nitkę już mam, chęci na robienie nie ;)


Jeszcze mogę pokazać filmik jaki stworzyły moje córki, Kogo bolą oczy uczciwie przestrzegam, niech lepiej nie ogląda- tak to zrobiły że oczopląs murowany  








A ja znikam, i do następnego napisania :D






3 komentarze:

  1. Przepiękna frywolitka Edytko, już podziwiałam i na FB i na forum - cudnie się prezentuj! pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepięknie Ci wyszła ta frywolitka !Podziwiam że dałaś radę metalizowaną nicią .Niedawno zrobiłam małą serweteczkę taka nitką czółenkiem ,i powiedziałam sobie "nigdy więcej".
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słówko :*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...