Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karteczki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karteczki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 16 grudnia 2016

Moje hafciki i Candy w Pasji Smaków

Tak na szybciutko dzisiaj, wygrzebałam trochę wolnej chwilki ;)

Najpierw chciałam Was zaprosić na 


do wygrania taki wspaniały komplet Makramy -


Zapraszam chętnych w imieniu Ewelinki :)

A teraz na szybko pokazuję co ostatnio wyhaftowałam, co prawda to są drobiazgi, ale zawsze coś ;)

Torebkę igielnik dla Ani, żeby miała igły w jednym miejscu 😉








I dwa maleńkie hafciki, z których zrobiłam karteczki świąteczne -






Dzisiaj to tyle, znów pominęłam inne prace, więc mam jeszcze coś do pokazania ;)

Aaaa właściwie to dzisiaj pokaże jeszcze świąteczną dekoracje - na szybko-
z oponki styropianowej  takie maleństwo zrobiłam- owinęłam ją łańcuchem choinkowym, 
łańcuch światełkami, udekorowałam malutkimi muchomorkami. I powstało takie coś


teraz to już na prawdę wszystko.

Zostawiam gorące pozdrowienia dla Wszystkich 😘

sobota, 3 grudnia 2016

Brakuje mi czasu :(

Notorycznie, chronicznie, cięgle brakuje mi czasu...

Nie powinnam narzekać, ale kurcze każdy sobie myśli, że jak sobie ktoś tak siedzi w domu, nie pracuje, to ma super extra i w ogóle nic tylko odpoczywa, otóż nie...
No chociażby z ostatnich tygodni napiszę Wam rozkład mojego dnia.
Niedziela- Adrian idzie na noc do pracy, czyli szybka kolacja, jemu szykowanie jedzenia na noc do pracy, o 21 jedzie... Zanim się wszyscy wyszykują i pójdą spać, to tak już minimum w dobrym układzie jak kładę się po 1, wstaję po 4 bo dziewczyny jadą do pracy na 6, wraca po 6 Adrian, i mija się w drzwiach z Kamilem który jedzie do szkoły... Więc szykuję Adrianowi śniadanie, potem on idzie spać ja sprzątam, gotuję obiad, wraca Kamil po 15...budzę Adriana daję im obiad, dziewczyny wracają po 18...Adrian zaczyna szykować się na noc...i tak w koło. Śniadania, obiady kolacje, pranie, sprzątanie... W tym tygodniu było tak, że na szczęście cała trójka do pracy chodziła na 14, ale wracają koło 23... robię im coś na ciepło, bo spory kawałek jada na rowerach więc wracają zmarznięci. Zjedzą , siadają  i opowiadają... no tak koło 2 w nocy już śpią, więc i ja mogę iść spać, rano mam trochę więcej snu bo do 5:30...i się zaczyna, Kamilowi śniadanie, dla reszty śniadanie, szybki obiad, jedzenie do pracy, oni jada, wraca Kamil... Więcej nie muszę pisać chyba. Niech nikt mi nie mówi ze w domu się nudzi, bo nie uwierzę. I teraz dopiero widzę, ile ja miałam wolnego czasu jak wszyscy razem chodzili do szkoły na jedną godzinę, i o tej samej wracali, ale też wtedy miałam więcej czasu na inne drobne przyjemności typu książki, wiersze, haftowanie.

Teraz jak kania dżdżu spragniona jestem świąt, i tego, ze wszyscy będą w domu, i może raz się w końcu wyśpię.

A do tego wszystkiego popsuł mi się smartphone, muszę kupić nowy, bez niego się czuję jak bez ręki, internet działa jakby chciał a nie mógł, laptop też staje okoniem....chyba jestem uzależniona, albo czasy takie , ze bez internetu ani rusz???

Skoro się już wyżaliłam, to mogę pokazać co w tych skrawkach wolnego czasu udało mi się zrobić, na raty, bo na raty,ale się udało ;)

Te dwie były pierwsze-



a później dorobiłam im kolejne- tutaj całość 






Zrobiłam też kolejne karteczki, pokaże od razu, bo nie wiem kiedy znów znajdę czas by wejść na bloga 






I jeszcze kilka bardziej szczegółowych zdjęć -


















No i to by było na tyle dzisiaj.

A jak ktoś ma przepis na rozciągnięcie dobry, to ja poproszę o wskazówki ;)

Pozdrawiam cieplutko !!!

piątek, 11 listopada 2016

Nie bić..nie jestem karteczkowa ;)

Witam cieplutko :)

Od razu na wstępie mówię, żeby się cudów nie spodziewać, karteczki robię od przypadku do przypadku, jakie wyjdą takie mam, czasem lepiej czasem gorzej, ale...na moje potrzeby może wystarczy??

Zrobiłam dopiero  trzy, ale mam jeszcze co nieco do pokazania, więc myślę, że w między czasie powstaną kolejne.

Tak, że proszę się nie śmiać, bo o niebicie już prosiłam ;)

Ta była pierwsza, musiałam sobie przypomnieć z czym to się je, skleroza nie boli ..









Druga już z wianuszkiem szydełkowym -





I ostatnia-








A na króciutkim filmiku mam uwiecznione dwie ostatnie karteczki, chyba na filmikach wszystko lepiej widać 


Idę myśleć, co nowego stworzyć, bo mam pomysłów dużo, tylko teraz co z tego wybrać, złudzeń nie mam, że się nawet  połowy nie uda zrobić.


Miłego Świętowania.

Kotylion mam, zrobiony rok temu własnoręcznie ;)




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...